W oczach jego ogień bije za ramieniem
W oczach jego ogień bije, za ramieniem piórka kryje.
Dotyk jego skazę zdoła, każdą zakryć, ukryć, schować.
Serce jego obdarować sny potrafi, ciemne schować, a te jasne najpiękniejsze,
te co dzieciom śnią się częściej.
Sny te zsyła nam co wieczór, kiedy gwiazdy blaskiem swym ciemność gonią, kruszą w pył.
Pył jak księżyc tak srebrzysty, jak słodkości garniec pyszny.
Sypie on Ci go na oczka, byś je mrużąc mogła.
W baśni świat wspaniały wrócić, patrząc w niebo radość zbudzić.
Każde drzewo dotknąć, poczuć. W trawie miękkiej boso kroczyć.
I by zbudzić się nazajutrz, śmiejąc oraz wspominając.
Sny on daje lecz nie tylko.
Daje również dar wspaniały, wybaczaniem nazywany.
Bo gdy ktoś Cię mocno zrani, gdy Twój ból już nie zna granic.
Łapiąc Ciebie za ramiona w ucho szepcząc dziś on zdoła.
Z serca Twego złość i smutek wygnać w otchłań w świat bez wzruszeń.
Byś osobie tej co rani, mniej już darząc zaufaniem.
Mogła szczerze odpowiedzieć, że pomimo łez cierpienia, upokorzeni i zhańbienia.
W sercu Twoim są okruchy, zdolne dziś do wybaczenia.
Lecz nie wszystkie są to dary które jemu zawdzięczamy.
Jest ostatni, najpiękniejszy...
Ten co dzieci posiadają, ten co młodym oraz starym.
Daje on by wciąż kochały. Dar tak skryty jest miłością.
Najwspanialszą i najsłodszą, ta co zawsze wygra z złością.
Ta co nie ma żadnej miary, ona co dzień dając wiary.
Spojrzeć Tobie wciąż pozwala, w dusze bliskich i kochanych.
Tak byś czuła się wspaniale, dając im co Tobie daje.
Anioł ten co z nieba mruga, odbijając w śniegu pióra.